Regularne eksperymentowanie z tarczami zegarków to wciąż nowość dla Bvlgari – w przeszłości cała uwaga artystów tego domu jubilerskiego skupiała się na elastycznych bransoletach i tłoczonych ramkach. Co więcej, w najbardziej luksusowych zegarkach tarcze i oznaczenia często były ukryte dosłownie w szczękach diamentowego węża. Pod koniec 2014 r. do oferty marki dołączył jednak zegarek Lvcea, w którym tarcza służy jako płótno dla artystów jubilerów. W sezonie zimowym wersja kolekcjonerska Mosaïque z mikromozaiką w kolorze złotym lśni blaskiem.

Mozaika, jedna z najstarszych technik artystycznych i rzemieślniczych, pojawiła się w dziedzinie jubilerstwa za sprawą szkoły włoskiej. Jednak artyści Bvlgari, którzy zazwyczaj byli wrażliwi na echa przeszłości, nie stosowali tej techniki zbyt często, preferując tylko jeden rodzaj mozaiki – wzorzystą intarsję. Tutaj wzory są bardzo drobne – mają mniej niż milimetr! – Złote płytki nie są rysowane przez artystę, lecz przez samo światło. Jest to piękny hołd dla nazwy zegarka – Lvcea.


Mistrz mozaiki zrezygnował ze wzoru, kładąc nacisk na piękno chaosu odbić. Jeden po drugim, drobne elementy (stosowane jest 18-karatowe białe lub żółte złoto) są osadzane w taki sposób, że tarcza pozbawiona jest jednolitej płaszczyzny. Niewielkie przesunięcia w położeniu płyt powodują odchylenia od poziomu, które same w sobie są ledwo widoczne gołym okiem, ale odpowiadają za bardzo piękne rozbłyski światła. Mikrolśnienia tańczą na iskrach diamentowych znaczników i nadają tarczy piękno nierównowagi.